środa, 10 lipca 2013

Na śniadanie

Na śniadanie

Podobnież zacząć jest najtrudniej. Ja jakoś nie mam z tym problemu. Witam Cię, Drogi Czytelniku, na blogu, który ostatnimi czasy naszła mnie ochota założyć. Ma on w założeniu spełnić kilka funkcji względem mojej osoby. Po pierwsze, dać mi możliwość publikowania moich tekstów, z czym w dzisiejszych czasach miałbym niemały problem, wybierając tzw. tradycyjną formę, jak chociażby czasopisma literacki. Jest to niewątpliwie spowodowane tym, co usłyszałem albo przeczytałem nie pamiętam już gdzie, że współcześnie więcej ludzi pisze niż czyta. Dlaczego tak jest? Nie wiem, ale myślę, że będzie to tematem rozważań, które niegdyś tu zamieszczę. Po drugie, miejsce to, zgodnie z pierwotną koncepcją, miało być poświęcone poezji, czymkolwiek ona nie jest, bo "co to takiego poezja. Niejedna chwiejna odpowiedź na to pytanie już padła". Ja także nie wiem i trzymam się tej samej poręczy, tyle że kilka pięter niżej. Jednakże pierwsze wpisy, które tu niebawem zamieszczę z ową poezją niewiele będą miały wspólnego, a to dlatego, że w ostatnim czasie kilka szczegółów "z życia" przykuło moją uwagę tak bardzo, że stały się one tematem typowo niepoetyckich rozważań. Niepoetyckich, bo mało jest tematów, którym warto poświęcić choćby jedno słowo wiersza, co nie oznacza, że całej reszty nie należy poruszać. Tak też niech felietony, bo będę starał się, aby wpisy te taką formę przybierały, stanowią swoisty komentarz autora do rzeczywistości, która, jak zdawać by się mogło na pierwszy rzut oka, tylko jego otacza. Mam jednak nadzieję, że kolejne rzuty będą już o wiele bardziej celne. Po trzecie, z czasu warto mądrze korzystać, trzeba go w pełni wykorzystywać i nie wolno go marnować. Dlatego warto pisać. Zatem do dzieła!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz