piątek, 19 lipca 2013

W moim świecie



W moim świecie

 W moim świecie

Nie jestem już jednostką

W moim świecie

Jest bezpiecznie
Nie ma więzień bo nie ma sumień
Nikt nie walczy o prawa zwierząt
A głupota jest już gatunkiem
Na wymarciu

W moim świecie

Są też trzy światy
I jeszcze jeden malutki
Z czterema drogami
Na krzyż

W moim świecie

Sam chodzę nago
Z wiadrem pełnym głów na głowie
W każdą z sześciu stron świata
Przez całe siedem żyć które mam
Nie wiem po co

W moim świecie

Jest tylko jedno słońce

niedziela, 14 lipca 2013

Klaustrofilia


Klaustrofilia

Zamknięta w małym pokoju

Uwięziona w ciemnej komórce

Zwrócona twarzą do okna

Bez żadnych widoków

Wystarcza jej miejsca do życia

Tylko na wdechu

Co prawda nie może ruszyć głową

Nie mówiąc o rozumie

Ale nie narzeka

Nie błaga o litość nie żąda wolności

Ni nie chce wyrwać się do przodu

By zderzyć się z szybą

Nie widzi takiej potrzeby

Zapomniała już jak się tu znalazła

Dokąd zmierzała o czym marzyła

Jaki był cel jej wędrówki

Tu jej jest kres

Zależy jej tylko na tym

By nikt jej stąd nie cofnął

Wystarcza jej że tu jest

czwartek, 11 lipca 2013

Ona i On

Ona i On


Upalny dzień w parku.
W parku niejedno drzewo.
Pod tym niejednym drzewem
Siada ta jedna.

Ten sam dzień upalny. 
W tym samym parku.
Pod tym niejednym drzewem
Siada ten jeden.

Pod tym niejednym drzewem 
Ona usiadła i stała się 
Nią.

Pod tym niejednym drzewem
On usiadł i stał się 
Nim.

Pod tym niejednym drzewem
Jedyni,
A pomiędzy Nimi
To niejedno drzewo,
Pomiędzy Nią a Nim,
Jednymi
Pod tym niejednym drzewem.

Pod tym niejednym drzewem. 
Ona milczy.
On się nie odzywa.
Pod tym niejednym drzewem.
I ona sobie poszła.
I on poszedł spać.
Pod tym jednym drzewem.

środa, 10 lipca 2013

Próżnia

Jak to? Wciąż oddychasz niepustą przecież piersią,
A usta pełne masz wypowiedzianych myśli.
W głowie twojej tylko oka oleiste
Przyglądają się, pokrytym od dawna warstwą
Zawiedzionych nadziei, manatkom wypchanym
Marzeniami - tak całe życie na walizkach 
Znosisz wciąż jeden mały pęcherzyk powietrza
W sercu, co uwiera cię niemiłosiernie
I myślisz tylko: "Tam, to dopiero jest próżnia".
Niekosmiczna, pozaziemska, nieludzka...
                                                            próżnia
W całej swej okazałej skromności.

Na śniadanie

Na śniadanie

Podobnież zacząć jest najtrudniej. Ja jakoś nie mam z tym problemu. Witam Cię, Drogi Czytelniku, na blogu, który ostatnimi czasy naszła mnie ochota założyć. Ma on w założeniu spełnić kilka funkcji względem mojej osoby. Po pierwsze, dać mi możliwość publikowania moich tekstów, z czym w dzisiejszych czasach miałbym niemały problem, wybierając tzw. tradycyjną formę, jak chociażby czasopisma literacki. Jest to niewątpliwie spowodowane tym, co usłyszałem albo przeczytałem nie pamiętam już gdzie, że współcześnie więcej ludzi pisze niż czyta. Dlaczego tak jest? Nie wiem, ale myślę, że będzie to tematem rozważań, które niegdyś tu zamieszczę. Po drugie, miejsce to, zgodnie z pierwotną koncepcją, miało być poświęcone poezji, czymkolwiek ona nie jest, bo "co to takiego poezja. Niejedna chwiejna odpowiedź na to pytanie już padła". Ja także nie wiem i trzymam się tej samej poręczy, tyle że kilka pięter niżej. Jednakże pierwsze wpisy, które tu niebawem zamieszczę z ową poezją niewiele będą miały wspólnego, a to dlatego, że w ostatnim czasie kilka szczegółów "z życia" przykuło moją uwagę tak bardzo, że stały się one tematem typowo niepoetyckich rozważań. Niepoetyckich, bo mało jest tematów, którym warto poświęcić choćby jedno słowo wiersza, co nie oznacza, że całej reszty nie należy poruszać. Tak też niech felietony, bo będę starał się, aby wpisy te taką formę przybierały, stanowią swoisty komentarz autora do rzeczywistości, która, jak zdawać by się mogło na pierwszy rzut oka, tylko jego otacza. Mam jednak nadzieję, że kolejne rzuty będą już o wiele bardziej celne. Po trzecie, z czasu warto mądrze korzystać, trzeba go w pełni wykorzystywać i nie wolno go marnować. Dlatego warto pisać. Zatem do dzieła!